Nosidło czy chusta? Co radzi fizjoterapeuta?
Dylemat, w czym nosić, jak nosić, czy w ogóle nosić , dotyczy nas od pierwszych dni życia maluszka. Tym bardziej, że chodzi tu o zdrowie zarówno rodzica i dziecka. Do wyboru mamy całkiem spory wachlarz akcesoriów. Przede wszystkim: nosidła, wisiadła i chusty. Oczywiście ciężko o złoty środek, jednak jest kilka czynników, które koniecznie należy wziąć pod uwagę przed podjęciem decyzji o zakupie.
Chusta
Fizjoterapeuci są zgodni co do tego, że chusta tkana jest najlepszym wyborem dla maluchów, które jeszcze nie siadają samodzielnie. Niewątpliwą zaletą jest możliwość właściwego dopasowania chusty do ciała, odpowiednie jej naciągnięcie, naprężenie, aby zapewnić dziecku i opiekunowi maksimum komfortu. Dodatkowym atutem jest mnogość sposobów noszenia w zależności od sytuacji. Możemy dziecko ulokować na swoich plecach, brzuchu, na boku. Inne rozwiązania sugeruje się mamom, które dopiero urodziły, inne względem niemowląt, które mają nierównomiernie rozłożone napięcie mięśniowe. Kręgosłup niemowlęcia noszonego w chuście ma możliwość zachowania naturalnych krzywizn, także miednica pozostaje prawidłowo podwinięta. Z jednej chusty mogą korzystać osoby o zupełnie odmiennej budowie ciała – to dodatkowy atut ekonomii zakupu.
Wybierając chustę zwróćmy dodatkowo uwagę na:
- splot – różne jego rodzaje decydują o łatwości dociągania i dopasowania do ciała,
- długość – jeśli zakładamy, że z chusty ma korzystać więcej osób, spójrzmy na rozbieżności w posturze osób i różnicę w obwodach, aby każdemu zapewnić komfort właściwego wiązania,
- skład materiału – zdecydowana większość chust jest wykonywana z materiałów naturalnych, (zdarzają się nawet dodatki włókien jedwabnych, bambusowych lub wełnianych), wybierzmy materiał, który sami lubimy, który nie uczula i dobrze się pierze,
- gramatura materiału – im grubszy, tym trudniej będzie odpowiednio go naciągnąć i dopasować.
Jeśli nie planujemy nosić malca w chuście zbyt długo w ciągu doby, a sama chusta ma być akcesorium, z którego będziemy korzystać sporadycznie i na tzw. szybkie wyjście (maksymalnie do 20 minut) w zupełności wystarczy tzw. chusta kółkowa. W tego typu chuście ciężar ciała dziecka nie jest rozłożony równomiernie, więc absolutnie nie wybierajmy tego rozwiązania np. na górską wędrówkę.
Aby nosić dziecko w sposób całkowicie bezpieczny oraz zadbać o zdrowie własnego kręgosłupa z pewnością warto skorzystać z konsultacji z doradcą chustonoszenia. Będziemy mieć pewność, że wiązanie jest bezpieczne i zdrowe dla każdej ze stron.
Nosidło ergonomiczne
To właśnie między chustą, a nosidłem najczęściej dokonujemy wyboru. W wielu miejscach przeczytamy, że nosidła są przeznaczone dla dzieci, które potrafią samodzielnie usiąść. I częściowo jest to prawdą. Im silniejsze mięśnie u dziecka, tym łatwiejszy będzie dobór odpowiedniego nosidełka. Pamiętajmy, że żadne (nawet najdroższe!) nosidło nie jest tak elastyczne jak chusta. Więc możliwość tak precyzyjnego dopasowania jest już niemożliwa. Dla noworodków i niemowlaków, które nie przyjmują samodzielnie pozycji siedzącej nosidła stanowią zagrożenie i mogą stać się przyczyną nieprawidłowej postawy.
Fizjoterapeuci zwracają szczególną uwagę, by nosidła:
- podpierały uda niemowlęcia
- panel wspierający (oparcie) nie sięgał do główki dziecka
- nie było możliwości noszenia dziecka plecami do rodzica (czyli przodem do świata)
- materiał nie był zbyt sztywny
Jeśli zdecydujecie się na zakup nosidła ergonomicznego (tj. dającego odpowiednie punkty podparcia i sposób noszenia dziecka), nie kierujcie się wyłącznie opiniami o marce, nie kupujcie nosidła bez uprzedniego przymierzenia i dopasowania do was i do dziecka.
Wisiadła
To tzw. nosidła nieergonomiczne. Te spotykają się z całkowitą negacją fizjoterapeutów dziecięcych. Także dla rodziców wisiadła są najmniej komfortowe za sprawą zbyt wąskich, niewygodnych pasów i szelek. Wisiadła to akcesoria dziecięce zupełnie nieskalibrowane z możliwościami niemowląt. Kręgosłup i nóżki malucha są nieprawidłowo ułożone w pozycji plecami do rodzica. Dzieci w nich dosłownie wiszą – stąd uzasadniona nazwa przedmiotu. Noszenie maluchów w nieergonomicznych nosidłach może mieć negatywne skutki dla zdrowia i zaburzyć prawidłowy rozwój motoryczny. Najczęstszym skutkiem ubocznym przenoszenia dzieci w wisiadłach jest m.in. dysplazja stawów biodrowych.
A co, jeśli nie planujemy nosić dzieci ani w chuście, ani w nosidłach?
Oczywiście wówczas najlepszym rozwiązaniem będzie po prostu wózek z gondolą. Oszczędzimy swoje plecy, malca także nie narażając na nieprawidłową postawę. Pamiętajmy, że nie stawiamy znaku równości między gondolą, a fotelikiem samochodowym wpiętym do stelaża wózka. Obecnie wielu producentów prześciga się w pomysłach na designerskie rozwiązania, ale fizjoterapeuci dziecięcy są absolutnie zgodni, że fotelik samochodowy powinien służyć wyłącznie do jazdy samochodem. Po zakończonej podróży przekładamy dziecko do gondoli, aby mogło swobodnie rozłożyć rączki i nóżki. Zaleca się nawet, aby podczas dłuższych tras robić przerwy co około 2 godziny i wyjmować dziecko z fotelika, aby mogło przyjąć inną postawę. Używanie fotelika samochodowego (oraz wszelkiego rodzaju bujaczków i leżaczków) w zbyt dużym natężeniu może sprzyjać pogłębianiu asymetrii, a w dalszej perspektywie sprzyjać rozwojowi wad postawy.
Przemieszczając się z maluchem kierujmy się zawsze rozwiązaniem najbardziej sprzyjającym jego i własnemu zdrowiu.
Related Posts
Podróż dookoła seksu- wywiad z naszą seksuolożką mgr Sylwią Jarosz
mgr Sylwia Jarosz - psycholożka, seksuolożka, wykładowczyni na Uniwersytecie...
Rozmowa tygodnia w TV Aleksandrów
Kolejne spotkanie z Telewizją Aleksandrów Łódzki, ponownie w temacie pandemii...