
Depresja maskowana – jak ją rozpoznać?
Ciągłe zmęczenie, stres, ból głowy, złe samopoczucie lub po prostu przeciągające się w nieskończoność gorsze dni, przez zdecydowaną większość z nas, nigdy nie zostałyby zakwalifikowane jako stan depresyjny. Dlaczego? Bo według powszechnej opinii, depresja to bardzo poważna choroba, która przydarza się nielicznym, a jej objawy uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Tymczasem nie zdajemy sobie sprawy, jaka jest realna skala problemu i że… depresja niejedno ma imię. Zatem, dziś kilka słów o tej trudnej przypadłości i jej maskach….
Według Światowej Organizacji Zdrowia, depresja dotyka ponad 350 mln ludzie na całym świecie, a w Polsce z tą chorobą boryka się 10% populacji. Badania mówią, że zapadalność na depresję zwiększa się wśród społeczeństw krajów rozwiniętych i najczęściej występuje u osób w wieku 20-40 lat. Jednak to nie jedyna grupa narażona na tę chorobę. Objawy depresji obserwuje się u około 20% osób powyżej 65 r.ż. Mało optymistyczne są również dane związane z wykrywalnością choroby – brak badań posiewowych powoduje, że ciężkie stany depresyjne diagnozuje się jedynie u około połowy pacjentów. Jednak, aby zgłosić się do specjalisty po choćby zwykłą poradę, samemu najpierw trzeba zaobserwować pewne symptomy, które często kojarzymy z milionem innych dolegliwości, wypierając wręcz myśl o tym, że mogą to być zaburzenia depresyjne.
To zwykły ból głowy – niekoniecznie.
Depresja kojarzona jest niemal wyłącznie z objawami związanymi z psychiką. I nic w tym dziwnego, ponieważ ten problem dotyczy głównie sfery umysłowej i emocjonalnej. Jednak jej zamaskowana postać, może objawiać się na wiele innych sposobów. Jedną z masek depresji jest fizyczny ból. Boli cię głowa. Myślisz – to przez ten stres związany z pracą. Bolą cię mięśnie. Myślisz – może to grypa albo to przez ciągłe siedzenie przy komputerze. Boli Cię brzuch. Myślisz – fatalna dieta albo stres. Masz nerwobóle – pewnie za mało magnezu. A tymczasem powtarzające się oraz nasilające epizody bólowe mogą mieć drugie dno. Warto być czujnym i obserwować z uwagą swój organizm. Kiedy coś się dzieje, ciało z pewnością to zasygnalizuje.
Objawy tysiąca chorób.
Byłam już u dziesięciu lekarzy, z czego żaden nie potrafił postawić diagnozy – scenariusz stary jak świat. A to za sprawą masek określanych mianem wegetatywnych i psychosomatycznych. Należą do nich objawy typowe dla zespołu jelita drażliwego, zmniejszony popęd seksualny, zaburzenia miesiączkowania u kobiet i erekcji u mężczyzn, problemy z koncentracją i pamięcią, zmęczenie i zawroty głowy, kołatanie serca, a nawet świąd skóry czy mrowienie. Nic więc dziwnego, że na pierwszy rzut oka nawet lekarzom ciężko połączyć te dolegliwości z potencjalnym stanem depresyjnym. Również takie objawy, jak bezsenność, płytki sen, nadmierna senność czy koszmary senne mogą być trudne do zdiagnozowania jako objawy stanów depresyjnych.
Zmiany w zachowaniu i lęki.
Depresja może przyjąć również formę rozmaitych nałogów. Jednak o ile alkoholikowi można z dość dużą łatwością przypisać stan depresyjny, bo, jeśli pije, to na pewno jego psychika szwankuje, o tyle już zakupoholizmu pod depresję tak łatwo nie podepniemy. A tymczasem może to być jedna z jej masek. Podobnie, jak nadużywanie leków czy objadanie się. Fobie i lęki też znajdą tu swoje miejsce. Jednak tutaj warto być ostrożnym z diagnozą – nałogi i fobie nie są równoznaczne z depresją. Mogą być jedynie przejściowymi zaburzeniami, nad którymi warto pracować z psychoterapeutą.
Jak rozpoznać i leczyć?
Bardzo dobre pytanie! Jak rozpoznać maskowaną depresję, skoro wszystkie dolegliwości, o których wyżej pisaliśmy są tak charakterystyczne dla wielu innych schorzeń i przede wszystkim tak związane z ciałem? Właściwa diagnoza maskowanej depresji wiąże się głównie z wykluczeniem chorób o podłożu somatycznym. I tutaj zła wiadomość dla niecierpliwych – to wymaga czasu. Lekarze mogą zacząć podejrzewać stan depresyjny w momencie, gdy tradycyjne leczenie nie przynosi rezultatów, a badania nie wykazują poważnych nieprawidłowości. A to często jest poprzedzone szukaniem przyczyny metodą prób i błędów. Jednak, jeśli już uda się powiązać występujące symptomy z depresją, należy wdrożyć odpowiednie leczenie. Tutaj potrzebne jest kompleksowe podejście, czyli połączenie farmakoterapii z psychoterapią. W takiej sytuacji terapia może okazać się zbawienna, bo jej założeniem jest wejście w głąb siebie i szukanie przyczyny takiego stanu rzeczy oraz nauka efektywniejszego funkcjonowania oraz uporanie się z podłożem jak i objawami depresji.
Related Posts
Młodzieńcza wakacyjna miłość – mgr Sylwia Jarosz dla Forum Radio Parada
Zapraszamy do wysłuchania ciekawego wywiadu z naszą specjalistką mgr Sylwią...
Style przywiązania w dzieciństwie i ich wpływ na jakość życia – artykuł mgr Adama Zalepy
mgr Adam Zalepa - psycholog, psychoterapeuta, terapeuta par i rodzin STYLE...