Relacje z rodzicami, a dorosłe związki
Chyba każdy może zgodzić się ze stwierdzeniem, że obecnie dość trudno jest zbudować szczerą i trwałą relację partnerską z drugim człowiekiem. Dzisiejsze związki nierzadko sypią się jak domki z kart. Można upatrywać wiele przyczyn takiego stanu rzeczy – szybki tryb życia, Internet jako dominująca forma nawiązywania znajomości czy realizowanie się na innych polach niż związki i rodzina. Jednak niekiedy problem leży zupełnie gdzie indziej. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak relacje z rodzicami budowane w dzieciństwie i okresie młodzieńczym mogą przełożyć się na tworzenie więzi w dorosłym życiu. Zatem przeżyjmy podróż w przeszłość.
Przywiązanie kontrolowane
Oczywistym jest fakt, że będąc małymi bezbronnymi istotami, w całości oddajemy nasz los w ręce opiekunów – rodziców. To oni uczą nas krok po kroku, jak żyć i funkcjonować w społeczeństwie. To od nich zależy, w jaki sposób będziemy postrzegać świat i innych ludzi. Nic więc dziwnego, że jesteśmy z rodzicami na tym etapie niezwykle zżyci – jesteśmy od nich po prostu zależni – w każdym aspekcie. Jednak z czasem ta zażyła relacja nieco się rozluźnia, co jest zupełnie naturalnym stanem rzeczy. Dziesięciolatek nie wymaga już takiej atencji, jak niemowlak. Zaczyna więc poznawać świat na własną rękę, i z każdym rokiem staje się bardziej niezależny. Kluczem do sukcesu jest akceptowanie przez rodziców tego procesu. Nadopiekuńczy rodzic może sprawić, że dorosłe już dziecko będzie miało problem z funkcjonowaniem w związku i społeczeństwie. Takiego człowieka może paraliżować sama myśl o podejmowaniu samodzielnych decyzji i tworzeniu partnerskiej relacji, w której nie tylko każdy odpowiada za siebie, ale także potrafi okazać wsparcie partnerowi – krótko mówiąc, związek wymaga dojrzałości. A tą, w dużej mierze, kształtuje dom.
Miłość, zrozumienie i przestrzeń
Nie ma krzty przesady w stwierdzeniu, że dom wypełniony miłością, zrozumieniem, szacunkiem i przede wszystkim przestrzenią do rozwoju i poznawania siebie, eksperymentowania, jest gwarantem budowania dojrzałych relacji w dorosłym życiu. Rodzice, którzy wspierają swoje dzieci i pielęgnują ich poczucie własnej wartości, dają im najpiękniejszy prezent z możliwych, który zaprocentuje w dorosłym życiu. Dlaczego? Bo jeśli, dziecko w kółko słyszy „za mało” „źle”, „nie rób tego”, „inni dali z siebie więcej”, to będąc dorosłym człowiekiem, będzie wątpiło w swoje możliwości. Istnieje zagrożenie, że taka osoba nie będzie potrafiła wejść z kimś w relacje, ponieważ nie będzie czuła się wystarczająco dobra. Szczególnie, jeśli trafi na silną i pewną siebie osobowość.
Osoby z niskim poczuciem własnej wartości mają często problem z choćby przyjmowaniem komplementów lub pochwał. Na miłe słowa reagują, jak przystało na gimnazjalistę – „ta na pewno, nie kłam”. Te szczegóły mogą skutecznie uniemożliwić wejście i zaangażowanie się w relacje. Życie z osobą, która nie wierzy w swoje możliwości bywa bardzo uciążliwe, a dla niektórych wręcz niemożliwe. To dowodzi, jak istotne jest podejście rodziców do wychowania dzieci – zrozumienie, otwartość i miłość budują pewność siebie – atrybut, bez którego ciężko iść przez życie – prywatne, jak i zawodowe. Szczególnie w obecnych czasach.
Poczucie bezpieczeństwa
Zapewnienie bezpieczeństwa dziecku to podstawowy obowiązek rodziców. To oni mają je chronić przed zagrożeniami, jakie funduje im świat. A co, jeśli to sami rodzice są zagrożenie dla swoich dzieci? To niemożliwe – pomyślicie. A jednak – alkoholizm, przemoc, ale i perfekcjonizm, nadmierny krytycyzm, brak odpowiedzialności – to wszystko rzutuje na postrzeganie przez dziecko dorosłości i związków. Co dobrego będzie widzieć w związkach człowiek, którego wychowywał alkoholik? Niestety niewiele. Taka osoba będzie miała problem z zaangażowaniem się – będzie żyła na dystans – budowanie prawdziwie szczerej i głębokiej relacji będzie wymagało pracy i czasu. Inną ścieżką, na jakiej może się znaleźć, to paradoksalnie silne angażowanie się w związek i dawanie z siebie wszystkiego, żeby zasłużyć na uwagę drugiej osoby – uwagę, której taka osoba była pozbawiona w dzieciństwie.
Daleko do ideału
Dlaczego obecnie młodzi ludzie coraz częściej wybierają status „singiel”? Bo kolokwialnie mówiąc „napatrzyli się” na nieudane związki swoich rodziców. Związki, które zamiast rozwijać, ograniczają. Sztywno podzielone role i skostniały model funkcjonowania w związku mogą zniechęcić. Dorosła kobieta, wychodząc z domu rodzinnego, odczuwa ulgę, że w końcu może żyć po swojemu. I kiedy pojawia się na jej drodze wizja współistnienia z drugą osobą, przypomina sobie te wszystkie obrazy z domu rodzinnego. Jednak niełatwo wyprzeć miłość, więc wchodzi w relację nierzadko z uprzedzeniami na wstępie – „jeśli on będzie zachowywał się tak i tak, to nie widzę dla nas przyszłości”. Projektuje w głowie związek idealny i jest wyczulona na wszelkie sygnały, które świadczą o tym, że powiela schematy ze relacji rodziców. Wieczna analiza i porównywanie. A to może prowadzić do frustracji i nadmiernej kontroli codzienności – byle nie tak, jak rodzice.
I tutaj trzeba pamiętać, że nasz związek to nie związek rodziców. I to, że ich relacja, w naszym mniemaniu, jest daleka od naszych idealnych wyobrażeń, im może dawać satysfakcje i spokój. I, że sami mamy prawo stworzyć zupełnie inną więź z partnerem.
Related Posts
Lęki nocne – jak pomóc dziecku?
Lęki nocne dziecka stanowią jedne z najczęstszych zaburzeń snu u dzieci. Choć nie...
Depresja maskowana – jak ją rozpoznać?
Ciągłe zmęczenie, stres, ból głowy, złe samopoczucie lub po prostu przeciągające...