Rozpad długoletniego związku – artykuł mgr Adama Zalepy
mgr Adam Zalepa – psycholog, psychoterapeuta, terapeuta par i rodzin
ROZPAD DŁUGOLETNIEGO ZWIĄZKU
Zastanawialiście się zapewne dlaczego z pozoru udane małżeństwa z wieloletnim stażem nagle się rozpadają?
Przyczyny mogą być różnorodne, chociaż w wielu przypadkach decydujący jest wybór partnera, jeśli jest on zgodny z zaobserwowanym przez wielu psychoanalityków mechanizmem realizacji nieświadomej potrzeby znalezienia kogoś, kto przejawia taką, a nie inną patologię. Może tu chodzić np. o to, aby partner odzwierciedlał niechciane cechy osobowości, których osoba nie może w sobie zaakceptować i zintegrować, mimo że powinna, aby zakończyć indywiduację i przejść na kolejny etap rozwoju. W ten sposób nie zawsze uświadomione i pierwotnie zagrażające, dysfunkcyjne cząstki osobowości mogą zostać przetworzone i zintegrowane, jeśli nie doszło do tego w dzieciństwie z powodu zaburzeń w rodzinie pochodzenia w relacjach z rodzicami. Przy czym proces ten w małżeństwie jest długotrwały. Gdy zachodzi w równym stopniu symetrycznie u obojga partnerów, związek w mniej lub bardziej zadowalający sposób będzie realizował ich cele i potrzeby, a rodzina nadal będzie funkcjonować. Kiedy natomiast przebiega niesymetrycznie raczej u jednego z małżonków, nabierające na sile konflikty i rozwijająca się samoświadomość tego, który zintegrował swoją osobowość osiągając indywiduację, przyczynią się do rozpadu relacji.
Bywa tak, że od początku związku jeden partner jest obiektem gratyfikacji, czyli nie jest postrzegany jako osoba z własnymi potrzebami, celami i pragnieniami, lecz jak ktoś, kto niczym rodzic ma zaspokajać potrzeby drugiego i/lub pomieszczać w sobie jego trudne uczucia, bo ten po części nie chce, a częściowo nie potrafi ich uporządkować i kontrolować. Partner przyjmujący rolę obiektu gratyfikacji czerpie z niej korzyści, wyprojektowując na współmałżonka nieakceptowane cząstki „Ja”, budując poczucie wartości na byciu męczennikiem/ofiarą w imię dobra dzieci/rodziny. Niejednokrotnie godzi się z tą rolą z powodu obciążeń z rodziny pochodzenie powielając wzorzec egzystencji własnych rodziców postrzegany nieświadomie jako coś znanego i zwyczajnego, mimo świadomej krytyki i dezakceptacji. To wzmacnia jego zależność i pozorną bezradność. Często uzależniony materialnie i emocjonalnie odczuwa lęk przed konfrontacją z samodzielnym życiem (prawdopodobnie analogiczny lęk odczuwało jedno z jego rodziców lub nawet oboje). Przyjmuje zatem rolę pojemnika na frustracje impulsywnego, apodyktycznego partnera i narzędzia zaspokajania jego potrzeb do czasu, kiedy zintegruje w sobie wypierane cechy: niezależność, zdolność do zaspokajania własnych potrzeb, chęć zadbania o siebie, poczucie sprawstwa, złość, chęć dominacji, potrzebę szacunku i samorealizacji itp. Musi oczywiście przepracować poczucie winy w związku z „własnym egoizmem” i zaakceptować siebie, jako dorosłego, wartościowego człowieka zasługującego na tyle samo, co inni w jego otoczeniu. Proces ten ulega wzmocnieniu, kiedy dzieci są już dorosłe i zaczynają się usamodzielniać, ponieważ wtedy łatwiej jest przezwyciężyć poczucie winy i jasno wyrażać swoje potrzeby. Dojrzewając do decyzji o wyjściu z tego uwikłania w dysfunkcyjny związek zaczyna głośno się sprzeciwiać współmałżonkowi i realizować własne zainteresowania. Niejednokrotnie emancypujący się małżonek odnajduje wsparcie w organizacjach i instytucjach zewnętrznych zajmujących się niesieniem profesjonalnej pomocy np. zgłasza się na psychoterapię sam lub z partnerem. Równie często jednocześnie podejmuje działania na rzecz separacji i/lub rozwodu. Tak czy inaczej zyskuje gotowość do samodzielności, czego drugi partner często nie potrafi zaakceptować przyzwyczajony do tego, że to współmałżonek realizuje jego potrzeby i/lub pomieszcza niechciane, trudne emocje. Pragnie zatem, nie tyle własnego rozwoju i akceptacji indywidualności współmałżonka, co tego, aby wszystko było jak dawniej. To jest jednak niemożliwe. W efekcie dochodzi do rozpadu długoletniego związku.
W tym kontekście można przyjąć, że rozpad związku był niejako wpisany w jego istnienie. Partnerzy dobrali się zgodnie z mechanizmem znalezienia kogoś, kto ma dokładnie takie, a nie inne dysfunkcje w rozwoju osobowości. Kiedy jeden z nich zdołał je przezwyciężyć, nie mógł już trwać w roli, jaką dotąd odgrywał.
Related Posts
Telewizja TOYA
O tym jak wygląda sesja psychologiczna/ terapeutyczna online, opowiadała między...
Para w czasie izolacji- materiał do TV Aleksandrów
Tym razem w materiale Telewizji Aleksandrów wystąpiła nasza specjalistka od...