
Święta pachnące relacją – czy to tylko przyjemny czas?
Jak to możliwe, że czas wypełniony dźwiękiem kolęd, planowaniem zakupów i uroczystym menu znajduje się wśród 40 najbardziej stresujących wydarzeń życiowych? Po chwili zastanowienia prawdopodobnie większość z nas z przekonaniem przyzna, że do okresu świątecznego ma stosunek co najmniej ambiwalentny … Dlaczego tak się dzieje?
Na Boże Narodzenie jedni czekają z utęsknieniem, inni zaś z dużą dozą lęku. Bez względu na stopień optymizmu, z którym wchodzimy w ostatni miesiąc roku, zdaniem psychologów u większości osób wzmaga się wówczas stres i związane z nim stany napięcia. To właśnie podczas Bożego Narodzenia przeżywamy całą gamę emocji, a te z kolei są nierozerwalnie połączone z doświadczeniami z przeszłości.
Wyobrażenia kontra rzeczywistość
Idylliczną magię świątecznego tabu po raz pierwszy złamali w 1967 r. psychiatrzy Thomas H. Holmes oraz Richard H. Rahe, przyznając, że dla wielu osób jest to niezwykle trudny, stresujący czas. Czy zdanie specjalistów cokolwiek zmieniło w przekazach, które dotyczą Bożego Narodzenia? Cóż, popatrzmy na przekaz XXI wieku: mass media oraz prężnie rozwijające się social media nadal kreują wizerunek niemal idealny. Nieskazitelne stylizacje, najmodniejsze ozdoby, stół uginający się pod ciężarem smakołyków oraz roześmiane twarze współbiesiadujących. I w pewnym sensie tę wizję kochamy, dążymy do niej, gonimy za nią. Choć zdrowy rozsądek podpowiada, że to tylko wyretuszowane zdjęcia, romantyczny film, czy nierzeczywista fabularyzacja świata, chcemy być częścią tej zimowej opowieści. Zrozumiałe, że wizja doskonałości staje się pociągająca. Wielu z nas wpada w tym właśnie momencie w pułapkę. O ile zakupy, porządki i gotowanie można dokładnie zaplanować, to jednak szczęścia (naszego i naszych bliskich) w grafik wpisać się nie da. Nieprzewidywalność ludzkich zachowań, emocji, doznań i skojarzeń uniemożliwia dokładne rozpisanie scenariusza kolacji wigilijnej. A to, co najbardziej niepokoi nas we wspólnym siedzeniu przy stole, to jakość relacji pomiędzy poszczególnymi gośćmi. Boimy się konfliktów, niewygodnych pytań, widocznej dezaprobaty i rozczarowania. Wszystko to sprawia, że na samą myśl o wigilijnym biesiadowaniu wzrasta poczucie irytacji i nasilają się symptomy stresu.
Jak zadbać o jakość świątecznych relacji?
Psychologowie radzą, aby starać się w jak największej mierze zminimalizować uczucie niepokoju towarzyszące nam podczas świątecznych spotkań. Zdecydowanie warto nieco wcześniej zastanowić się nad próbą uzdrowienia lub podtrzymania pozytywnej relacji z osobami, z którymi spotykamy się na wspólnej celebracji. Poniżej kilka prostych, sprawdzonych sposobów:
Budowanie więzi, czyli praca u podstaw. Nicią splatającą relacje rodzinne są wspólne wspomnienia i przeżycia. Przygotowania do świąt stanowią wspaniałą okazję do prac zespołowych. To również sposobność, by wyłączyć świat zza monitora, a skupić się na tym analogowym. Porozmawiać, pośmiać się, wykonać razem część prac. Zaangażowanie innych w przygotowanie uroczystej kolacji pomaga zbudować pozytywną atmosferę i stwarza warunki do wzmocnienia więzi.
Realne oczekiwania. Wygórowane ambicje nie są w przypadku świąt najlepszym doradcą. Mamy często zbyt wysokie oczekiwania wobec siebie i swoich bliskich. Pojawia się zgubna presja, która sprawia, że na plan pierwszy wkracza rozczarowanie i poczucie niespełnienia. Jeśli w stosownym czasie dokonamy wartościowania i przymkniemy oko na niektóre aspekty, wówczas zrozumiemy, że o wiele łatwiej przyjdzie nam czerpanie radości ze świątecznego czasu z najbliższymi.
Brak pretekstów do kłótni. Jeśli z góry wiadomym jest, że przy świątecznym stole zasiadają osoby, których relacje nie należą do wzorcowych, można zastanowić się nad kilkoma alternatywami dla czasu przeznaczonego na rytualne rozmowy. Wspólne śpiewanie kolęd? Wieczorny spacer? A może testowanie gier planszowych podarowanych uprzednio przez Mikołaja? Wszystko to pozwoli nie tylko na rozładowanie napiętej atmosfery, ale także sprzyjać będzie budowaniu więzi i pozytywnych relacji.
Wdzięczność. Zamiast koncentrować się na tym, co nas drażni w każdej osobie w rodzinie, zdecydowanie lepiej przekierować myśli na to, co pozytywnego w niej dostrzegamy. Zastąpienie sarkazmu miłymi słowami wypowiedzianymi szczerze i z wdzięcznością niesie za sobą prawdziwie magiczną moc przełamywania barier.
Przyjaciele też rodzina! W przepisie na święta nie ma mowy o tym, że nie możemy ich spędzić również w gronie przyjaciół. Bez osób, z którymi jesteśmy prawdziwie zżyci nie będą to święta rodzinne. Staną się zaledwie odklepaniem utartej formułki, narzuconego obowiązku, który z umocnieniem relacji nie ma zupełnie nic wspólnego.
Aby w pełni wykorzystać czas Bożego Narodzenia postarajmy się odkryć w nich magię uważności. Uważności rozumianej jako koncentracja na pozytywnych aspektach i relacjach tych kilku uroczystych dni. Święta powinny przecież naładować każdego cudownymi emocjami na kolejne tygodnie codziennego życia. Ważne jest, by zrozumieć, że to, czego pragniemy bywa niejednokrotnie w zasięgu ręki. Uczmy się więc czerpać satysfakcję z każdej niedoskonałej doskonałości, a z pewnością nasze relacje z bliskimi nabiorą innego wymiaru – nie tylko od święta!
Related Posts
Uzależnienia. Kiedy temat wymaga pomocy?
Uzależnienia są jedną z największych bolączek XXI wieku. Zachowaniem...
Czerwiec miesiącem wsparcia osób LGBT
Dlaczego czerwiec dla LGBT? Wybór czerwca na celebrację, spotkania i gromadne...