
Postanowienia noworoczne okiem psychologa
Ostatni miesiąc roku obfituje w tradycje i rytuały, którymi każdy z nas nasiąka od dziecięcych lat. Dorastając, odtwarzamy je niemal mechanicznie z większą lub mniejszą dbałością. Czas nostalgii, refleksji i podsumowań niesie ze sobą już Boże Narodzenie, ale to właśnie Nowy Rok łączy się ze stawianiem sobie celów i wyzwań. Czy postanowienia noworoczne to rytuał większości z nas? Dlaczego je robimy? Czy można stworzyć prawdziwie skuteczny plan zmian? Na kilka chwil przed końcem roku przyjrzyjmy się zagadnieniu z psychologicznego punktu widzenia.
Rzut oka na statystyki
W Polsce podejmowanie postanowień noworocznych deklaruje około 55% obywateli. Jedna trzecia badanych stawia sobie jeden cel, a ponad połowa deklaruje od 2 do 5 zmian mających wejść w życie w ciągu kolejnych 365 dni. Dalsze statystyki pokazują, że jedynie co 20. osoba dotrzymuje w 100% wszystkich narzuconych sobie postanowień.
Magia sylwestrowej nocy sprawia, że faktycznie to właśnie wtedy pojawia się w nas wyjątkowa ochota na zmiany i stawianie sobie nowych wyzwań. Dodatkowym czynnikiem pchającym do dokonania życiowych modyfikacji jest otoczenie, a właściwie trend, który sprawia, że czujemy wokół siebie presję zmian. Dodając do tego większą ilość wolnego czasu oraz bombardujące zewsząd sugestie mediów – samoistnie nasuwa się wyjaśnienie, dlaczego listę celów sporządzamy najczęściej w Nowym Roku.
Z psychologicznego punktu widzenia równie dobrze zmiany w stylu i sposobie życia można zacząć od 1 czerwca albo 28 listopada. Nie zmienimy przecież ani siebie, ani naszego zachowania w sposób diametralny z dnia na dzień. A przynajmniej nie w całym wachlarzu obszarów naszego życia. Każdemu z nas potrzeba czasu, odpowiedniej motywacji wewnętrznej i … odpowiednio doprecyzowanego celu!
Postanowienia noworoczne w stylu S.M.A.R.T.
SMART (akronim od ang. Specific, Measurable, Achievable, Relevant, Time-bound) to nic innego jak koncepcja prawidłowego formułowania celów. Na co dzień stosują ją z powodzeniem specjaliści od zarządzania. Poprawnie sformułowany cel powinien być więc:
S (specific) – konkretny
M (measurable) – mierzalny
A (achievable) – osiągalny
R (relevant) – realny
T (time-bound) – określony w czasie
A także przede wszystkim nasz własny, taki, z którym się identyfikujemy, na którym nam zależy!
- Dobre przygotowanie
Jeśli już wcześniej (np. w ubiegłym roku lub półroczu) zdarzyło się nam formułować postanowienia, deklarować chęci zmian, to dobry moment, by zapisać je i określić, jaki procent został zrealizowany. Dzięki temu poznamy własną efektywność w dążeniu do celu. Można również zastanowić się, czy nadal są to sprawy, na których realizacji nam zależy. Oczywiście pozostawmy też sobie przestrzeń na ewentualne dopisanie nowych punktów. Na tym etapie działajmy bez ograniczeń – zabawne marzenia i nietypowe cele są wspaniałymi krokami w drodze do zwiększania poczucia własnego zadowolenia.
- Selekcja
Kolejnym krokiem jest wybranie z utworzonej wcześniej listy celów tych absolutnie priorytetowych. Optymalnie, jeśli wśród najważniejszych spraw znalazły się zarówno te zawodowe, jak i osobiste.
- Skuteczne definiowanie i realizacja
Każde postanowienie można potraktować jak oddzielny do realizacji projekt. Punktem wyjścia jest odpowiednie sformułowanie celu, do którego zamierzamy dążyć. I tak np. hasło „schudnę” wniesie niewiele konkretów. Ale już „schudnę minimum 7 kilogramów” daje klarowny obraz dążeń.
- Przykłady zastosowania koncepcji SMART
Cel ogólny : więcej czasu dla rodziny
S – konkretny
Zadajmy sobie kilka doprecyzowujących pytań:
Co to znaczy więcej czasu?
W jaki sposób zrealizuję cel?
Co dotychczas mi przeszkadzało?
Przykładowa odpowiedź: Chcę każdego dnia w godzinach popołudniowych wygospodarować czas na zabawę z dziećmi. Przeszkadzają mi w tym spotkania służbowe poza normowanym czasem pracy.
M – mierzalny
Mierzalność podtrzymuje motywację, jest niezwykle ważnym elementem skuteczności powziętego postanowienia. Świetnie sprawdzi się w tym aspekcie użycie godzin i dat,
- Będę wracać do domu najpóźniej o godzinie 18:00. (błędem jest ogólne formułowanie: Będę wracać wcześniej do domu).
A – osiągalny
Osiągalność oznacza po prosu stawianie celu na miarę własnych możliwości. Często bowiem zdarza się tak, że cel jest konkretny (przeczytam 10 książek) i mierzalny (w styczniu), ale nieosiągalny (dotychczas w ciągu całego roku przeczytaliśmy mniej niż 10 książek).
Wracając do modelowego przykładu (tj. więcej czasu dla rodziny), jeśli wiadomym jest, że popołudniowe spotkania zawodowe są dla nas nieuniknione, nie zakładajmy ich całkowitej likwidacji, a jedynie ograniczenie do realnych ram czasowych.
R – realny
W tym miejscu zadajemy sobie pytanie, jaką wartość dla naszego życia ma obrany przez nas cel? Dzięki temu zabiegowi zobaczymy też korzyści, które staną się bonusową wartością dodaną podczas realizacji.
Przykłady dodatkowych korzyści:
Spędzanie casu z rodziną zbliża nas do siebie.
Dzięki wspólnej zabawie dzieci zbliżają się do mnie, zyskuję ich zaufanie.
Równowaga między życiem zawodowym i prywatnym daje poczucie stabilizacji i harmonii.
T – określony w czasie
Aby mówić o skutecznej realizacji planu, najlepiej jest podzielić go na mniejsze etapy, by wreszcie np. już 30 listopada (a nie 31 grudnia!) osiągnąć finalny cel, tj. Ograniczenie spotkań służbowych w godzinach popołudniowych do maksymalnie 3 w tygodniu.
Choć skuteczne planowanie postanowień wymaga sporo czasu i pracy, to jednak znacznie zwiększa szansę na powodzenie, postęp i zmianę jakości życia. Odpowiednie doprecyzowanie celów, to nie kwestia talentu, ale dobrze przygotowanego gruntu do pracy. Nowy Rok jest oczywiście tym symbolicznym czasem na podejmowanie kroków ku zmianom, jednak pamiętajmy, że tak naprawdę każdy dzień przynosi drugą szansę, by robić to, co chcemy, by zacząć stawać się tym, kim pragniemy. Zazwyczaj jedynym, co powstrzymuje nas do powzięcia zmian jesteśmy … my sami!
Learn More
Święta pachnące relacją – czy to tylko przyjemny czas?
Jak to możliwe, że czas wypełniony dźwiękiem kolęd, planowaniem zakupów i uroczystym menu znajduje się wśród 40 najbardziej stresujących wydarzeń życiowych? Po chwili zastanowienia prawdopodobnie większość z nas z przekonaniem przyzna, że do okresu świątecznego ma stosunek co najmniej ambiwalentny … Dlaczego tak się dzieje?
Na Boże Narodzenie jedni czekają z utęsknieniem, inni zaś z dużą dozą lęku. Bez względu na stopień optymizmu, z którym wchodzimy w ostatni miesiąc roku, zdaniem psychologów u większości osób wzmaga się wówczas stres i związane z nim stany napięcia. To właśnie podczas Bożego Narodzenia przeżywamy całą gamę emocji, a te z kolei są nierozerwalnie połączone z doświadczeniami z przeszłości.
Wyobrażenia kontra rzeczywistość
Idylliczną magię świątecznego tabu po raz pierwszy złamali w 1967 r. psychiatrzy Thomas H. Holmes oraz Richard H. Rahe, przyznając, że dla wielu osób jest to niezwykle trudny, stresujący czas. Czy zdanie specjalistów cokolwiek zmieniło w przekazach, które dotyczą Bożego Narodzenia? Cóż, popatrzmy na przekaz XXI wieku: mass media oraz prężnie rozwijające się social media nadal kreują wizerunek niemal idealny. Nieskazitelne stylizacje, najmodniejsze ozdoby, stół uginający się pod ciężarem smakołyków oraz roześmiane twarze współbiesiadujących. I w pewnym sensie tę wizję kochamy, dążymy do niej, gonimy za nią. Choć zdrowy rozsądek podpowiada, że to tylko wyretuszowane zdjęcia, romantyczny film, czy nierzeczywista fabularyzacja świata, chcemy być częścią tej zimowej opowieści. Zrozumiałe, że wizja doskonałości staje się pociągająca. Wielu z nas wpada w tym właśnie momencie w pułapkę. O ile zakupy, porządki i gotowanie można dokładnie zaplanować, to jednak szczęścia (naszego i naszych bliskich) w grafik wpisać się nie da. Nieprzewidywalność ludzkich zachowań, emocji, doznań i skojarzeń uniemożliwia dokładne rozpisanie scenariusza kolacji wigilijnej. A to, co najbardziej niepokoi nas we wspólnym siedzeniu przy stole, to jakość relacji pomiędzy poszczególnymi gośćmi. Boimy się konfliktów, niewygodnych pytań, widocznej dezaprobaty i rozczarowania. Wszystko to sprawia, że na samą myśl o wigilijnym biesiadowaniu wzrasta poczucie irytacji i nasilają się symptomy stresu.
Jak zadbać o jakość świątecznych relacji?
Psychologowie radzą, aby starać się w jak największej mierze zminimalizować uczucie niepokoju towarzyszące nam podczas świątecznych spotkań. Zdecydowanie warto nieco wcześniej zastanowić się nad próbą uzdrowienia lub podtrzymania pozytywnej relacji z osobami, z którymi spotykamy się na wspólnej celebracji. Poniżej kilka prostych, sprawdzonych sposobów:
Budowanie więzi, czyli praca u podstaw. Nicią splatającą relacje rodzinne są wspólne wspomnienia i przeżycia. Przygotowania do świąt stanowią wspaniałą okazję do prac zespołowych. To również sposobność, by wyłączyć świat zza monitora, a skupić się na tym analogowym. Porozmawiać, pośmiać się, wykonać razem część prac. Zaangażowanie innych w przygotowanie uroczystej kolacji pomaga zbudować pozytywną atmosferę i stwarza warunki do wzmocnienia więzi.
Realne oczekiwania. Wygórowane ambicje nie są w przypadku świąt najlepszym doradcą. Mamy często zbyt wysokie oczekiwania wobec siebie i swoich bliskich. Pojawia się zgubna presja, która sprawia, że na plan pierwszy wkracza rozczarowanie i poczucie niespełnienia. Jeśli w stosownym czasie dokonamy wartościowania i przymkniemy oko na niektóre aspekty, wówczas zrozumiemy, że o wiele łatwiej przyjdzie nam czerpanie radości ze świątecznego czasu z najbliższymi.
Brak pretekstów do kłótni. Jeśli z góry wiadomym jest, że przy świątecznym stole zasiadają osoby, których relacje nie należą do wzorcowych, można zastanowić się nad kilkoma alternatywami dla czasu przeznaczonego na rytualne rozmowy. Wspólne śpiewanie kolęd? Wieczorny spacer? A może testowanie gier planszowych podarowanych uprzednio przez Mikołaja? Wszystko to pozwoli nie tylko na rozładowanie napiętej atmosfery, ale także sprzyjać będzie budowaniu więzi i pozytywnych relacji.
Wdzięczność. Zamiast koncentrować się na tym, co nas drażni w każdej osobie w rodzinie, zdecydowanie lepiej przekierować myśli na to, co pozytywnego w niej dostrzegamy. Zastąpienie sarkazmu miłymi słowami wypowiedzianymi szczerze i z wdzięcznością niesie za sobą prawdziwie magiczną moc przełamywania barier.
Przyjaciele też rodzina! W przepisie na święta nie ma mowy o tym, że nie możemy ich spędzić również w gronie przyjaciół. Bez osób, z którymi jesteśmy prawdziwie zżyci nie będą to święta rodzinne. Staną się zaledwie odklepaniem utartej formułki, narzuconego obowiązku, który z umocnieniem relacji nie ma zupełnie nic wspólnego.
Aby w pełni wykorzystać czas Bożego Narodzenia postarajmy się odkryć w nich magię uważności. Uważności rozumianej jako koncentracja na pozytywnych aspektach i relacjach tych kilku uroczystych dni. Święta powinny przecież naładować każdego cudownymi emocjami na kolejne tygodnie codziennego życia. Ważne jest, by zrozumieć, że to, czego pragniemy bywa niejednokrotnie w zasięgu ręki. Uczmy się więc czerpać satysfakcję z każdej niedoskonałej doskonałości, a z pewnością nasze relacje z bliskimi nabiorą innego wymiaru – nie tylko od święta!

Czy urlop może być stresujący?
Chociaż trudno w to uwierzyć, jednym z czynników wywołujących zwiększone napięcie, zmęczenie i stres jest… urlop. Tylko jak to możliwe? Dlaczego nasz organizm nie regeneruje się tak, jak powinien? W takim razie jak zaplanować wakacyjny wyjazd żeby odpocząć?
Urlop odgrywa kluczową rolę w regeneracji organizmu ‒ zarówno zdrowia psychicznego jak i fizycznego. Jest to dla nas okazja żeby odstresować się, nabrać nowej energii i świeżego spojrzenia, zaczerpnąć inspiracji do dalszych działań na ścieżce życiowej i zawodowej. Uwolnieni od rutyny i szarej codzienności, możemy pozwolić sobie na niespieszny tryb życia, zmianę otoczenia, korzystanie z różnych form aktywności – to wszystko pozwala zdystansować się od trudnych spraw życiowych i zawodowych. Odprężenie i relaks psychiczny redukują również fizyczne objawy związane z przemęczeniem i przepracowaniem: bóle, napięcia, migreny, chroniczne niewyspanie. Co więcej, regularny odpoczynek wspiera kreatywność, dzięki czemu łatwiej przychodzi poszukiwanie nowych rozwiązań i rozwiązywanie problemów, oraz zwiększa naszą wydajność i produktywność.
Dlaczego więc stresujemy się tym, co z założenia ma nas odstresować?
W 1967 r. Thomas Holmes oraz Richard Rahe – dwaj psychiatrzy z Washington University w Seattle, ogłosili koncepcję stresu bazującą na pojęciu tzw. stresora. Badali względną siłę działania sytuacji stresujących i przypisywali bodźcom odpowiednią wartość umowną jednostek stresu. W ten sposób powstał popularny kwestionariusz Social Readjustment Rating Scale (SRRS). Okazało się że w górnej części listy czynników stresogennych znajdują się wydarzenia z założenia przyjemne takie jak np. ślub. Również i urlop figuruje wśród powszechnych zdarzeń stresogennych.
Powody stresu podczas urlopu:
- myśli dotyczące powrotu do pracy, m.in. pełnej skrzynki mailowej, zapchanej poczty głosowej, nadmiaru obowiązków, kontaktu z przełożonym
- przytłaczająca lista spraw do załatwienia, przez które myślami pozostajemy w domu/ w pracy/ przy obowiązkach
- telefony i maile podczas urlopu zakłócające czas wolny, a w konsekwencji których nie wchodzimy w stan spokojnego regeneracyjnego relaksu
- zmartwienie, czy tymczasowo oddelegowane komuś innemu zadania (takie jak projekt w pracy, rośliny do podlania, zwierzęta do zaopiekowania) zostaną należycie dopilnowane
- nałożona przez nas samych na siebie presja “to mój jedyny urlop, więc muszę wypocząć”
- niedopasowanie planów wakacyjnych do swoich potrzeb, szczególnie w przypadku wyjazdów grupowych z rodziną lub znajomymi
Jak zatem zaplanować pracę przed i po urlopie, aby zachować efekt wakacji na dłużej? Jak nie ulec stresowi i spokojnie wrócić do pracy?
Przed urlopem zaplanuj zawczasu swoje sprawy tak, by domknąć je przed wyjazdem i móc spokojnie wypoczywać. Z wyprzedzeniem zablokuj w kalendarzu termin i nie zostawiaj nic na ostatnią chwilę, by uniknąć nieprzyjemnego zaskoczenia. Jeżeli jedziesz z kimś na wspólny wyjazd, to najlepiej jest zawczasu skonfrontować wizję formy wypoczynku żeby nie prowokować niepotrzebnych konfliktów i wszystkich usatysfakcjonować – ustalcie wspólne oczekiwania co do wspólnego wyjazdu, m.in. gdzie chcecie jechać, jaki standard zakwaterowania Was interesuje, co chcielibyście robić na miejscu. Nieodzowne może okazać się pójście na kompromis.
W trakcie urlopu koniecznie znajdź czas na wyciszenie, złapanie równowagi; nawet kiedy jedziesz z partnerem, rodziną bądź przyjaciółmi, to wygospodaruj choć chwilę czasu prywatności i poświęć ją na własne przyjemności. Jeżeli twoja praca na co dzień wiąże się z wysiłkiem umysłowym czy też pracą siedzącą, np. przy komputerze, koniecznie postaraj się zadbać również o swoje ciało – to mogą być proste formy aktywności fizycznej: spacer, przejażdżka rowerem, pływanie w jeziorze, morzu czy na basenie. Ważne, żeby było to coś, co lubisz. Podczas urlopu nie sprawdzaj poczty mailowej ani nie odbieraj niechcianych telefonów, by w pełni odseparować się od pracy. Jeśli natura Twojego zatrudnienia tego wymaga, ustal konkretną ilość godzin kiedy w trakcie urlopu możesz sięgnąć po telefon. Pamiętaj jednak, że im częściej odpisujesz na maile, tym więcej dostajesz odpowiedzi. Możesz ustawić automatyczne przekierowanie (tzw. autoresponder), np. z podziękowaniem za nawiązanie kontaktu i terminem po jakim nastąpi kontakt zwrotny z Twojej strony.
Miej na uwadze, że zbyt intensywne wakacje mogą być źródłem stresu i zmęczenia. Dostosuj plany do swojego preferowanego tempa życia i usposobienia, czy to będzie lektura w cieniu plażowego parasola, wędrówka po malowniczych górach czy zwiedzanie lokalnych zabytków. Wakacje nie muszą być produktywne, nie ma tu konkretnego celu a liczy się proces, mają być dokładnie takie, jak Ty tego chcesz i potrzebujesz.
Po urlopie nie rzucaj się od razu w ponowny wir pracy i obowiązków, lecz zostaw sobie jeden lub dwa dni na adaptację. To dobry moment na rozpakowanie walizki, zrobienie prania, uzupełnienie lodówki, obdzwonienie znajomych, sprawdzenie poczty mailowej, zaplanowanie lub załatwienie najważniejszych spraw prywatnych. Organizm pozostaje w trybie odpoczynku, rozleniwienia, przez co i tak nie da się pracować efektywnie. Stres związany z nagłym powrotem do funkcjonowania “na pełnych obrotach” może skutecznie zmniejszyć lub nawet zaprzepaścić pozytywny efekt wakacyjnego odpoczynku.
Urlop ‒ kiedy, jak i ile?
Różne są teorie dotyczące idealnego czasu trwania; jedni potrzebują tygodnia żeby wejść w tryb odpoczynku, a inni czują wakacje jeszcze zanim spakują do końca walizkę. Jedno jest pewne: oprócz dłuższego urlopu warto również zaplanować krótsze częstsze przerwy w ciągu roku, np. weekend na działce, nad jeziorem, wyprawa do muzeum czy do zoo. Także i bez wyjazdu można się zregenerować – wystarczy odciąć się od kontaktu z pracą, odłożyć na bok obowiązki domowe czy sprawy życiowe, spędzić czas na relaksie oraz przyjemnościach.
Profesor Dov Eden z uniwersytetu w Tel Avivie prowadził wieloletnie badania dotyczące stresu i przepracowania, m.in. pod kątem wpływu czasu trwania wypoczynku na ich redukcję. Okazało się, że już zaledwie weekendowy wyjazd regenerował organizm w stopniu zbliżonym do tygodniowego wypoczynku, a w obu przypadkach uczucie napięcia i zmęczenia wracały po trzech tygodniach od ponownego podjęcia pracy. Ponadto, na podstawie badań dot. źródła stresu prof. Eden zaobserwował istotną zależność – jedną z głównych blokad uniemożliwiających pełny odpoczynek stanowiła niemożność wyłączenia się ze służbowych obowiązków.
Równowaga to podstawa zdrowia psycho-fizycznego. Każdy musi wypracować sobie swój własny balans między pracą a odpoczynkiem, by być szczęśliwym, zdrowym, wypoczętym, pełnym energii, inspiracji i produktywności. Dlatego też tak ważne jest żeby słuchać potrzeb swojego organizmu i pozwalać sobie na chwilę oddechu. Nie pozwól sobie wmówić, że przepracowanie to standard, a relaks to lenistwo.
Learn More

Samobójstwa nastolatków – co powinno nas zaniepokoić?
Statystyki porażają – w 2019 roku w Polsce 98 dzieci popełniło samobójstwo … 4 z nich nie miało nawet 12 lat. Tym większy lęk budzi informacja mówiąca, że prawdziwe dane mogą być nawet trzykrotnie wyższe. Oficjalne zestawienia policyjne nie uwzględniają bowiem osób, które zmarły w szpitalu kilka lub kilkanaście dni po podjęciu próby samobójczej. Gdy do świadomości rodzica dochodzi fakt, że wśród osób w wieku 15-24 lata samodzielne odebranie sobie życia jest drugą, zaraz po wypadkach komunikacyjnych, przyczyną zgonów, widać, jak boleśnie obnażona zostaje bezradność dorosłych. Myśli samobójcze ma ponad 50% nastolatków w wieku 13-19 lat i 12% młodszych dzieci (w wieku 6-12 lat). Polska zajmuje niechlubne drugie miejsce w Europie pod względem samobójczych zgonów wśród młodzieży. Jakie są alarmujące sygnały w zachowaniu dziecka? Czy rodzic ma szansę je dostrzec? Czy można zapobiec samobójstwu? Poniżej kilka informacji o najważniejszych czynnikach ryzyka i działaniach prewencyjnych.
Czynniki związane z podejmowaniem prób samobójczych
Emocjonalne odtrącenie przez rodziców – to czynnik, na który najczęściej wskazuje młodzież doświadczona próbą odebrania sobie życia. Odtrącenie przez członków najbliższej rodziny, brak zrozumienia i wsparcia, kontakty ograniczające się jedynie do krótkiej wymiany informacji. Niekiedy chodzi tu także o jakość, a nie ilość czasu poświęconego dziecku. Jeśli rodzic widzi swoją rolę jedynie w nadzorowaniu poprawności odrobionych lekcji i otrzymanych ocen – nie ma w takiej sytuacji mowy o prawidłowym wzorcu relacji. Dla wielu opiekunów dzieci są godne pochwały i akceptacji, jeśli są bez skazy. Odtrącenie następuje, gdy nie spełniają oczekiwań w stosunku do dobrych wyników w nauce i aktywności pozalekcyjnych, wyglądu zewnętrznego, umiejętności utrzymania wymaganego porządku, robienia wszystkiego idealnie i na czas. Rodzic skupia całą swoją energię na tym, by wciąż ulepszać własne dziecko, nie dostrzegając jednocześnie jego starań i możliwości. Krytyka i brak akceptacji ze strony rodziców powoduje, że dziecko może czuć się głupie i bezwartościowe. Żyje w ciągłym stresie, czując, na jak wielu płaszczyznach może rozczarować, lęka się braku perfekcji.
Mówienie o dziecku z dezaprobatą, drwienie, poniżanie i szydzenie – to wszystko w brutalny sposób rani i niszczy kawałek po kawałku delikatną strukturę psychiki młodego człowieka. Negatywna relacja emocjonalna z rodzicem trwająca dłuższy czas sieje nieodwracalne spustoszenie, u dziecka mogą pojawiać się lęki, uzależnienia, samookaleczenie, depresja czy wreszcie próby samobójcze.
Konflikty z rodzicami i między rodzicami – kolejny ważny aspekt, który może druzgocąco wpłynąć na kondycję psychiczną dziecka. Konflikty na linii dziecko-rodzic i rodzic-rodzic z całą pewnością upośledzają komunikację wewnątrzrodzinną. Ich charakter może być bardzo różny – w zależności od wieku dziecka oraz jakości relacji między rodzicami. Gdy dodatkowo występuje przemoc w rodzinie, sytuacja wymaga już interwencji z zewnątrz. Domowa przemoc powinna wzbudzić niepokój najbliższego otoczenia oraz środowisko szkolne.
Na narastanie konfliktów często ma wpływ nie tylko klasyczny bunt nastolatka, ale też alkoholizm jednego z rodziców czy zachwianie autorytetu opiekunów – np. poprzez utratę pracy owocującą bezrobociem i znacznym zmniejszeniem budżetu gospodarstwa domowego. Tkwiąc w codzienności przepełnionej konfliktami czy przemocą, ryzyko zachowań samobójczych ulega znacznemu zwiększeniu
Strata rodzica – dotkliwy ból duszy i ciała, który towarzyszy utracie najbliższej osoby powoduje, że młody człowiek nie widzi sensu życia. Nieumiejętność poradzenia sobie z tęsknotą i żalem, poczucie niesprawiedliwości i osamotnienia to tylko kilka z emocji, których doświadcza dziecko, gdy musi zmierzyć się ze śmiercią opiekuna. Często nie może liczyć na pełnię emocjonalnego wsparcia od drugiego rodzica – także pogrążonego w żałobie. Kluczowa jest w takiej sytuacji reakcja najbliższego otoczenia i czuwanie nad przebiegiem obranej przez dziecko formy rozpaczy.
Przemoc rówieśnicza – szkolny mobbing pojawia się już w klasach szkoły podstawowej. Dzieci bezlitośnie potrafią drwić z sylwetki, statusu materialnego, pracy wykonywanej przez rodziców, miejsca zamieszkania czy braku umiejętności sportowych. Kiedy zmiana otoczenia jest niemożliwa, młodzi ludzie dręczeni przez rówieśników przeżywają prawdziwy koszmar emocjonalny. Często nie rozumieją , dlaczego to ich obrano na ofiarę alienowania od grupy. Rówieśnicy potrafią swoim zachowaniem skutecznie podkopać poczucie wartości na długie lata. Specjaliści odnotowują, że skutkiem szkolnego mobbingu najczęściej są silne bóle brzucha, głodówki, wymioty, zaburzenia odżywiania, samookaleczenia i próby samobójcze.
Presja szkoły na utrzymanie wysokich wyników – wywieranie na uczniów silnego nacisku, by placówka mogła utrzymać odpowiednie miejsce w rankingu, to sytuacja, którą przytaczają uczniowie tzw., „elitarnych szkół”. Przedstawianie na apelach tabelek z wynikami matur, wykresów i ambitnych celów do osiągnięcia jest niczym innym, jak przerzuceniem ciężaru odpowiedzialności na uczniów. Niejednokrotnie zdarza się tak, że słabszy wynik w nauce jest równy dyskretnemu relegowaniu ze szkoły, by zachować jej nieskazitelność i skuteczność w działaniach pedagogicznych. Przerost ambicji sprawia, że prędzej czy później słabsze jednostki nie są wstanie podołać wyzwaniom. Nie wytrzymują nadmiaru obciążeń, ale nie potrafią lub nie chcą odpuścić, aby nie zawieść rodziców, grona pedagogicznego lub wreszcie samych siebie.
Traumatyczne doświadczenia (np. gwałt, poważny wypadek) – paraliżujący strach, dręczące wspomnienia doświadczonej sytuacji, często poczucie winy i lęk przed pójściem do terapeuty. To tylko garstka emocji, która towarzyszy ludziom po doznaniu silnych urazów fizycznych i psychicznych. Często nie potrafią oni podjąć rozmowy, by podzielić się swoimi lękami i doświadczeniami. Odebranie sobie życia traktują jak jedyne rozwiązanie, które uwolni ich od prześladowczych demonów przeszłości.
Choroby somatyczne (np. nowotwory, astma o ciężkim przebiegu, stwardnienie rozsiane, czy cukrzyca typu 1) – gdy choroba odbiera młodemu człowiekowi możliwość normalnego (niekiedy samodzielnego) funkcjonowania, powoduje drastyczne ograniczenia, fizyczny ból i cierpienie, wówczas pojawia się bunt i poczucie niesprawiedliwości, czasem bezsilności. Brak sensu życia i zarazem chęć ulżenia w cierpieniu zarówno sobie, jak i najbliższym mogą stać się przyczyną podjęcia próby samobójczej.
Problemy psychiatryczne (w szczególności: depresja, schizofrenia, czy zaburzenia odżywiania) – tendencja do zaburzeń tego rodzaju jest wśród młodzieży, niestety, wzrostowa. Sama depresja występuje już u ponad 20% nastolatków. Z problemami psychiatrycznymi dziecko nie poradzi sobie samodzielnie. Wsparcie rodziców, korzystanie z telefonu zaufania, czy wreszcie wizyta u specjalisty (psychologa, psychoterapeuty czy psychiatry) to niezbędne warunki do rozpoczęcia walki ze schorzeniem.
Zażywanie substancji psychoaktywnych (alkohol, narkotyki, dopalacze) – zarówno samo spożywanie jak i próba ich odstawienia może być przyczynkiem do zachowań suicydalnych. Substancje psychoaktywne działają bezpośrednio na układ nerwowy, prowadzą do zmian w sferze emocjonalnej, behawioralnej i poznawczej. Ich działanie zależy oczywiście od dawki, rodzaju przyjętego środka, cech indywidualnych i innych substancji odurzających, z którymi zostają zmieszane. Młodzi ludzie, przepełnieni ciekawością do próbowania nowych rzeczy, nie są świadomi podejmowanego niebezpieczeństwa, degradacji swojego ciała i umysłu. A co za tym idzie, niejednokrotnie całkowicie nieświadomie doprowadzają się do stanu uzależnienia, depresji czy nie w pełni świadomych prób samobójczych.
Problemy z tożsamością seksualną – gdy do młodego człowieka dociera, że jest odmiennej orientacji seksualnej lub nie ma w sobie zgody na własną płeć, pojawia się uczucie lęku i braku odwagi na poinformowanie o tym najbliższego otoczenia. Obawa przed nietolerancją i niejednokrotnie wiążącym się z nią szykanowaniem, oszczerstwami czy odtrąceniem rodziny, może stać się powodem do podjęcia drastycznych kroków, mających na celu odebranie sobie życia.
Ze skłonnościami samobójczymi najczęściej utożsamiana jest młodzież posiadająca problemy natury psychiatrycznej. Owszem, zaburzenia psychiczne stanowią czynnik ryzyka, ale jednak nie znajdują się na najwyższym miejscu wśród aspektów mających największy wpływ na zachowania suicydalne wśród młodzieży. Faktem jest, że samobójstwa wśród nastolatków poprzedzają traumatyczne zdarzenia. Jest to trauma definiowana z subiektywnego punktu widzenia osoby młodej. Badacze pracujący z młodzieżą podejmującą próby samobójcze, jednogłośnie uznają, że dzieci przed dokonaniem drastycznego aktu w różny (niekiedy zawoalowany) sposób wołają o pomoc.
Austriacki psychiatra zbadał kilkaset aktów samozagłady i zaobserwował pewne prawidłowości w zachowaniach i sygnałach. Jego zdaniem młody człowiek na samym początku nie potrafi subiektywnie spojrzeć na sytuację, w której się znajduje. Widzi jedynie swoją samotność i bezradność. Następnie przychodzi strach przed dalszym życiem – wówczas w sposób widoczny rozluźniają się związki z innymi ludźmi, następuje izolacja. Rośnie napięcie, wzrasta agresja. Wreszcie pojawiają się fantazje samobójcze, a na końcu rodzi się plan odebrania sobie życia.
Nie wolno ignorować następujących sygnałów wysyłanych przez dziecko:
- Dziecko mówi, że: nie chce żyć, żałuje, że się urodziło, jego życie jest złe, wyobraża sobie własną śmierć i pogrzeb.
- Dziecko pisze wiadomości (zazwyczaj do rówieśników), że chce się zabić.
- Następuje wyraźna zmiana w osobowości dziecka (staje się wycofane, nie chce spotykać się z rówieśnikami, jest smutne i przygnębione, wykazuje skrajne emocje: od euforii do rozpaczy).
- Zaniedbuje się fizycznie (ubiera się niedbale, nie przykłada wagi do podstawowych czynności higienicznych).
- Przestaje interesować się swoimi pasjami.
- Rozdaje dotychczas cenne dla niego przedmioty (zbiór naklejek z piłkarzami, kolekcja książek, znaczków, monet itp.).
- Następuje nagłe pogorszenie wyników w nauce (szczególnie, gdy zdolny uczeń otrzymuje o wiele niższe stopnie bez wyraźnej przyczyny).
- Pojawia się wzrost zachowań agresywnych (w stosunku do samego siebie i innych ludzi).
- Samouszkodzenia ciała.
- Zainteresowanie tematyką śmierci (np. zagadywanie rodziców o to, co się czuje podczas umierania, przeglądanie stron dotyczących samobójstw).
- Nagła poprawa nastroju u dziecka chorującego na depresję.
Czy da się zapobiec samobójstwu dziecka?
Najważniejszą rolę w profilaktyce zachowań suicydalnych upatruje się w rodzicach. To na barkach opiekunów spoczywa wdrożenie do procesu wychowania umiejętności radzenia sobie ze stresem, wyrażanie i nazywanie emocji, komunikacja, asertywność czy zachowania społeczne. Duże znaczenie ma także środowisko szkolne – nauczyciele i pedagodzy także powinni być czujni i nie bagatelizować niepokojących symptomów. Najważniejsze to posiadać otwarty umysł, otwarte serce i mieć w sobie gotowość do podjęcia działania, gdy widzi się niepokojące symptomy. Tylko tyle i aż tyle. Samobójstwo dziecka z reguły nie jest niczym niespodziewanym, nie dochodzi do niego przypadkowo i znienacka. Dzieci wysyłają wiele sygnałów ostrzegawczych, tak naprawdę wołając nimi o pomoc. Jeśli rodzica niepokoi nietypowe zachowanie, a rozmowa z dzieckiem okaże się niewystarczająca, należy poszukać pomocy z zewnątrz. Wizyta u specjalisty – psychologa lub psychiatry może okazać się zbawienną pomocą dla młodego człowieka, którego dręczą problemy ponad miarę własnych sił.
Learn More